Nieprzyjemny incydent w lokalu wyborczym w Moszczenicy
- Dodano: niedziela, 21 październik 2018 21:59
- |
- Autor: D.Markowicz
- |
- Odsłon: 4588
Do nieprzyjemnego incydentu w lokalu wyborczym w Moszczenicy doszło dziś rano, jak relacjonują świadkowie panie pracujące w komisji miały łzy w oczach, nie obyło się bez nieprzyjemnych słów i straszenia mediami.
Otóż portal Moszczenica Info, jako legalnie działające media postanowił się sprawą zainteresować, jednak czekaliśmy do ciszy wyborczej, ponieważ w ostatnich dniach stało się modne straszenie wolnych mediów i podawanie do sądu. Za przykład może posłużyć „straszenie” Gazety Gorlickiej, oraz sprawa w trybie wyborczym pomiędzy Mariuszem Tarsą, a Gorlice24.pl reprezentowanym przez redaktora Jarosława Rozpłochowskiego.
Wróćmy jednak do incydentu z Moszczenicy… Warto zacząć od tego, że wiele wskazuje na to, że kandydaci PiS do Rady Gminy nie do końca wiedzieli, z jakich okręgów kandydują, bo jak się okazało kilku z nich kandydowało z nie swoich okręgów, przez co nie mogli oddać głosu nawet sami na siebie.
Niewiedza ta doprowadziła do sporego zamieszania, gdyż wielkie rozczarowanie przeżyła rodzina jednego z kandydatów PiS, która wyraziła chęć głosowania w Moszczenicy i, aż ze stolicy przyjechała zagłosować w właśnie tu. Dlaczego rozczarowanie? Otóż, dlatego, że na swojego kandydata zwyczajnie zagłosować nie mogli – mieszka on, bowiem w innym okręgu, niż ten, z którego ubiega się o mandat radnego.
Brak nazwiska swojego kandydata na liście z danego okręgu wywołał burzę. Przecież przyjazd ze stolicy zapewne sporo kosztował, a zagłosować na swojego „wybrańca” nie można. Zaczęto zarzucać błędy komisji, nagrywać telefonami komórkowymi, wykłócać się, a nawet straszyć mediami. Na usta ciśnie się tytuł utworu "Nie ma cwaniaka nad Warszawiaka..." wykonanego przez Projekt Warszawiak(https://youtu.be/Pd0ScofLTGw)
Na szczęście wszystko się wyjaśniło, ów kandydat przeprosił członków komisji a pretensje w ty wypadku można mieć tylko do siebie lub do lokalnych struktur PiS. Zresztą drodz Czytelnicy, którzy śledzili nasze relacje, sami widzieli, że PiS na ostatnią chwilę szukał kandydatów do Rady Gminy i pewnie stąd wynikły problemy z okręgami.