
Drożyzna uderza w budowlankę! Materiały mocno w górę!
- Dodano: sobota, 14 styczeń 2023 13:39
- |
- Autor: D.Markowicz
- |
- Odsłon: 690

Najpierw Covid, później „Nowy Ład” i wojna na Ukrainie. Wszystko zgodnie z planem i odczuwamy drożyznę. Nie trzeba być jasnowidzem, aby wiedzieć, że zakazywanie pracy firmom i rozdawnictwo pieniądza skończą się fatalnie.
Do tego „Nowy Ład” potocznie zwany „Nowym Wałem” bo to nic innego jak mydlenie ludziom oczu i można by tu przytoczyć jeden przykład, a mianowicie: obniżamy podatek dochodowy (tzw. kara za legalną i uczciwą pracę) na 12%, ale robimy 9% składki zdrowotnej na publiczną służbę zdrowia która funkcjonuje jak… no o tym wspominać nie musimy. Składki zdrowotnej odliczać od podatku nie można, więc finalnie mamy 21% podatku.
Postanowiliśmy sprawdzić jak dziś wyglądają ceny materiałów budowlanych na naszym lokalnym rynku. Cena stali waha się w graniach od 4500 zł do 6000 zł za tonę. Pustaki tzw. bloczki komórkowe kosztują od 15 do 16 zł za pustak. Beton to koszt 420-460 zł za kubik. Worek cementu to ok 18 zł.
Jeszcze w roku 2016/2017 roku cena stali wahała się w granicach 2000-3500 zł, za bloczek komórkowy płaciliśmy ok 5,80-6,50 zł, natomiast za beton ok 180-220 zł za kubik. Worek cementu kosztował 8-10 zł.
W górę poszło też drewno i blacha na dach. Za kubik drewna na więźbę dachową zapłacimy teraz od 1300 do 1800 zł za kubik. W przypadku blachy ceny wynoszą od 60 do 150 zł za m2.
Trzeba jeszcze dodać, że w górę o ok. 25% poszły także ceny materiałów wykończeniowych. W górę poszła także płaca minimalna i ZUS, co finalnie przekłada się na to, że ZUS znów zabierze nam więcej pieniędzy a nikt nie odczuje podwyżki płacy… no poza przedsiębiorcami.
Rozmawiając z właścicielami firm budowlanych dowiedzieliśmy się, że branża, która jest filarem gospodarki coraz mocniej odczuwa galopujące w górę ceny. Młodzi ludzie znów masowo opuszczają kraj i wyjeżdżają za granicę.
Wraz z Nowym Wałem i Nowym Rokiem zamyka się i ogłasza upadłość coraz więcej firm. Niestety, ale swoją nieudolność rząd przerzucił na przedsiębiorców i prowadzenie biznesu w Polsce staje się nieopłacalne. To na przedsiębiorców przerzucono wysokie podaki, podwyżkę cen prądu i gazu. Pojawia się więc pytanie - po co pracować i martwić się, skoro można nic nie robić, brać socjal i śmiać się z pracujących?
Na czasie są słowa z taśm pochodzących z restauracji „Sowa i Przyjaciele” gdzie znana osobowość wspomniała o tym, że Polacy będą pracować „za miskę ryżu”. Patrząc na obecną sytuację wszystko zgodnie z planem, a polska gospodarka cofa się do roku 2000, czyli o przeszło 20 lat.